logo3


Pär Sundström

 

ParodVi


Urodzony:
Tak, w 1981 roku w Falun

Instrument:  4 struny z piekła rodem

6 ulubionych zespołów: 
Iron Maiden, Scorpions, Guns N' Roses, Raubtier, Skid Row, Sabaton!

6 ulubionych albumów:
Scorpions - Sting In The Tail
Helloween - Keeper Of The Seven Keys 1 & 2
Raubtier - Skriet Från Vildmarken
Iron Maiden - The Number Of The Beast
Iron Maiden - The X Factor

 

 

 

6 ulubionych utworów:
Raubtier - En Hjältes Väg
Guns N' Roses - November Rain
Scorpions - Wind Of Change
Iron Maiden - Run To The Hills
Iron Maiden - Fear Of The Dark
Scorpions - No One Like You

Ulubiony basista?
Nie mam, wolę wokalistów.

Najgorszy nawyk?
Jedzenie słodyczy

Najgorszy koszmar?
Zazwyczaj dobrze sypiam. Czasami tylko mam sny, które można by było zaliczyć do koszmarów. Prawie zawsze są związane z tym, co się dzieje w moim prawdziwym życiu. Jeśli wybieram się na randkę, dzień później może mi się przyśnić, że kobieta z którą się umawiam próbuje mnie zabić. Albo, że zazdrosna ex-dziewczyna wszystko psuje.

Największe marzenie?
Żeby Sabaton grał wiecznie.

Ulubiona książka:
Nie czytam dużo. Jedyną książką, którą ostatnio przeczytałem jest biografia Snowy’ego Shaw, która niedługo zostanie wydana. Myślę więc, że to jest to.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Mój najlepszy przyjaciel Nicko (z zespołu Twins Crew) i ja mamy urodziny tego samego dnia. Zaczęliśmy się spotykać. Głównie, by pić piwo. On był dobrym gitarzystą, a ja chciałem być z nim w zespole, więc zaczął mnie uczyć. Potem założyliśmy nasz pierwszy zespół – Mercator.

Jaką miałeś przygodę w dzieciństwie,  która wydawała ci się straszna, a teraz się z niej śmiejesz?
Kiedyś przez przypadek zepsułem stolik do hokeja stołowego, który należał do mojego przyjaciela. Było mu bardzo przykro, wyszedł z domu, schował się w samochodzie i płakał. Było mi potem tak strasznie wstyd, że nie odważyłem się z nim rozmawiać przez następne kilka dni. Oczywiście okazało się, że szkody były łatwe do naprawienia i znowu mogliśmy być przyjaciółmi.

Gdzie pracowałeś przed Sabatonem? Jesteś muzykiem z wykształcenia?
Nie uczyłem się muzyki. Brałem kilka lekcji, ale mi się nie podobało. Poszedłem też do czegoś na kształt szkoły muzycznej, ale nie nauczyłem się tam niczego specjalnego. Może poza tym, co by mi trochę pomogło w zespole. Jestem elektrykiem i to była moja pierwsza praca, gdy miałem 15 lat. Przez pierwsze kilka lat istnienia Sabatonu myłem okna i zajmowałem się sprzątaniem. Potem zostałem szefem firmy sprzątającej, a zaraz potem odszedłem, bo poczułem, że chcę się skupić w 150% na zespole.

Co na wieść o chęci grania w zespole powiedziała Twoja rodzina?
Pomysł im się spodobał, ale kiedy to się stało pracą na pełen etat, zupełnie nieprzynoszącą zysków, zaczęli się trochę martwić. Teraz są dumni!

Czy jako muzyk masz taki cel, którego osiągnięcie dałoby Ci poczucie że twoja kariera jest kompletna?
Nie, nie mam. Nigdy nie będę miał dość.

Jakim zwierzęciem chciałbyś być w drugim wcieleniu?
Kotem.

Jak wytrzymujesz w trasie z takimi wariatami jak Chris, Thobbe i Hannes?
Życie z tymi ludźmi to naprawdę nie jest problem. Nikt w Sabatonie nie ma problemu z alkoholem czy narkotykami, to zdecydowanie pomaga. Wszyscy są skupieni na pracy i cieszą się, że mogą grać. To naprawdę ułatwia stworzenie dobrej atmosfery podczas koncertów.

Jakim cudem znaleźliście się w programie ZDupy? Jak wrażenia? (kliknij, by obejrzeć wywiad)
Chciałem zrobić coś innego, pojawić się w innych mediach niż zazwyczaj. Nasz polski promotor zaproponował coś, co na pewno spotka się z ciekawą reakcją. Pomysł mi się spodobał. Kiedy spotkałem się z człowiekiem ZDupy stwierdziłem, że ta koncepcja jest naprawdę ciekawa. Podobało mi się nagrywanie tego wywiadu.

Jak wygląda planowanie tras po Polsce?
Dużo rozmawiamy z promotorami tras, często dyskutujemy o dalekoterminowych planach. Z reguły nie możemy pominąć miast takich jak Warszawa czy Kraków, ale zawsze staramy się dodać coś więcej, grać w nowych miastach.

Jak często prosisz na próbach, żeby Cię podgłośnić?
Niezbyt często. Jestem człowiekiem ugodowym na scenie, jeśli chodzi o dźwięk. Nie muszę koniecznie słyszeć tylko siebie. Nie chcę słuchać basu i grać, chcę słyszeć cały zespół.

Masz w domu "gadżety" z logo zespołu, których używasz np. pościel, poduszki, albo słuchawki?
Mam sabatonowy otwieracz do piwa, który dostałem od dobrego przyjaciela jako prezent z okazji parapetówki. Oprócz tego używam koszulek i bluz z logo zespołu. I sabatonowej czapki.

Jaka była najbardziej przypałowa akcja po pijaku, jaką odwaliłeś w ciągu całej kariery muzycznej?
Dużo głupich akcji było. Niektórych nie opowiem, będą do mojej książki, którą może kiedyś wydam. Ogólnie, to ja nie świruję po pijaku. Jestem wtedy raczej opanowany. Czasami tylko robię się bardziej… kreatywny. Na przykład kilka lat temu w Sylwestra była dziwna akcja. Zdecydowałem wtedy zostać w domu i nie pić. No, ale zadzwonił do mnie kumpel, więc wypiliśmy coś, potem jeszcze coś. Rano, po przebudzeniu, zorientowałem się, że w nocy zabukowałem koncert w Izraelu. I w ogóle tego nie pamiętałem. Ale koncert wyszedł rewelacyjnie, więc wszystko się dobrze skończyło.

Czy zdarza Ci się słuchać Sabatonu?
Tak, i to całkiem sporo. Lubię grać do naszych utworów nawet w domu. Za każdym razem, gdy słyszę Sabaton poprawia mi się humor. Jestem bardzo dumny z tego, co udało nam się osiągnąć.

Jakiego koloru są twoje ulubione skarpetki?
Mam tylko czarne.

Jesz jajecznicę na maśle, oleju, czy oliwie?
Na oliwie.

Wolałbyś być Batmanem czy Supermanem?
Batman, oczywiście. Nigdy nie lubiłem Supermana. Moim zdaniem jest straszliwie nudny. Batman jest genialny. Nawet na tapecie komputera mam teraz właśnie logo Batmana!

Czy lubisz surströmming?
Nie, nie lubię. Śmierdzi, a w dodatku ogólnie nie jestem wielkim fanem ryb.

Czy wsypujesz płatki do mleka, czy mleko wlewasz do płatków?
Najpierw wlałbym mleko. Ale i tak nie jadam płatków z mlekiem. Jem serek wiejski albo coś w tym stylu.

Co możesz powiedzieć o Polsce?
Za pierwszym razem, jak tu przyjechałem miałem pewne wątpliwości. W głowie kłębiło mi się mnóstwo obrazów biednego kraju pełnego pijanych ludzi, niebezpiecznych, nieznających sztuki i kultury. Tak baaaaardzo się myliłem i naprawdę się z tego cieszę. Spędziłem dość dużo czasu w Polsce, głównie w Warszawie, którą kocham. Idąc po ulicy czuję się bezpiecznie i uważam, że Polska jest pełna sztuki i kultury. I sposób w jaki traktujecie historię – to jest niesamowite. Śpiewamy o wydarzeniach z przeszłości, dzięki czemu dla nas jest to jeszcze bardziej widoczne. W Szwecji większość studentów nie ma zielonego pojęcia o historii, podczas gdy zwykły Polak, którego spotykamy, jest w stanie nam tak wiele opowiedzieć.

Jak radzicie sobie z napływem głupich pytań od fanów?
Głupie pytanie-głupia odpowiedź. Haha! A tak serio, to staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Uważam też, że za każdym pytaniem jest jakiś powód. Niektórzy ignorują ludzi, których uważają za głupich, bo czegoś tam nie wiedzą. Jak na przykład gdy ktoś do nas pisze z pytaniem kiedy będzie następny koncert w Polsce. Wystarczy spojrzeć w nasz grafik. Ale nie uważam, żeby to przez ich lenistwo zadawali takie pytania. Myślę, że tacy ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy jak działa grafik koncertowy. Dlatego właśnie pytają, a normalnym jest wtedy odpowiedzieć.
Ale gdy ktoś zadaje totalnie bezsensowne pytanie typu „czy twoja matka może wyskoczyć dla mnie z tortu” to najczęściej otrzymuje od nas odpowiedź na podobnym poziomie.